Literacki Atlas Polski. Reportaże 2009/2010



W tym roku szkolnym pracowałyśmy nad reportażem. Była to nowość w naszych działaniach, ale odważnie przystąpiłyśmy do dzieła.
Bohaterem naszej parcy jest Pan  


EDMUND KAPŁOŃSKI
artysta intarsista

Praca polegała na zebraniu jak największej liczby informacji o nim, wykorzystałyśmy do tego zbiory z Biblioteki Publicznej,  go naszej biblioteki szkolnej, odwiedziłyśmy Muzeum Ziemi Pałuckiej. W końcu udało nam się spotkać z artystą w jego domu.
Oto nasze dzieło, które zostało wysłane do Centrum Edukacji Obywatelskiej 
w Warszawie, a którego autorkami są : Agata Reisner, 
Magda Andrzejewska, Martyna Dołhunik, Malwina Cybulska, Marta Ferens




Życie drewnem malowane

Od malarstwa do intarsji
Drewno jest samo w sobie piękne i ono mnie inspiruje. Żyję w symbiozie z tym naturalnym tworzywem, a twórczość to odzwierciedlenie wewnętrznej potrzeby doskonalenia otaczającej rzeczywistości. – Tak Edmund Kapłoński opisuje swoje zamiłowanie do drewna.
Ulica Grunwaldzka jest jedną ze spokojniejszych ulic Żnina. Mały domek, w którym powstają wielkie dzieła, jest azylem artysty. Sam dom jest również dziełem Pana Kapłońskiego. Jak wspomina zbudował go własnymi rękoma, począwszy od cegły a zakończywszy na meblach.
Artysta urodził się 8 sierpnia 1927 roku. Mając zaledwie 12 lat, podjął pracę w zakładzie stolarskim prowadzonym przez Niemca w czasie II wojny światowej. Mówił, że gdyby nie okupacja, nie trafiłby do warsztatu, gdyby nie warsztat, nie odkryłby swoich talentów. Co może robić dwunastolatek w warsztacie stolarskim? przynieść deskę, wynieść deskę, przyciąć deskę… ale taka wizja monotonnej pracy odbiegała od artystycznej duszy młodego wówczas Edmunda Kapłońskiego. Niemiecki dentysta – Schwarz  - przyniósł do warsztatu intarsjowany fotel, w którym brakowało wielu elementów. Nikt nie chciał się podjąć tej żmudnej pracy. Renowacja miała polegać na uzupełnieniu elementów drewnianych obrazu w oparciu fotela, bo trzeba dodać, że ów mebel sam w sobie był dziełem, a starsi czeladnicy sztuki stolarskiej oraz ich mistrz bali się podjąć tego wyzwania. Strachu nie znał tylko młody Edmund, który być może nieświadomy ryzyka narażenia się na gniew zleceniodawcy-okupanta, podjął się tego zadania. Efekt pracy przeszedł najśmielsze oczekiwania, zachwycony klient pochwalił go i od niego właśnie Kapłoński usłyszał, że będzie artystą. Podobnie przyszłość przepowiedział mu już wcześniej profesor Borchard z Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Stało się to, gdy profesor przeprowadzał renowację kościoła św. Marcina w Górze, sąsiadującej ze Żninem. Dziesięcioletni chłopiec bacznie przyglądał się pracom profesora , a swoje obserwacje przelał na płótno, tworząc tym samym swoje pierwsze dzieło. Pochwalił się nim Panu Borchardtowi, który zachwycony talentem młodego Edka, powiedział mu, że będzie artystą. 


Fot. 1 Edmund Kapłoński ze swoim pierwszym dziełem – Kościół św. Marcina w Górze 1939 r.

Pierwsze 7 lat po wojnie spędził w Bydgoszczy, pracując w fabryce mebli artystycznych. W 1952 roku ożenił się i na stałe zamieszkał w Żninie. Każde z czworga jego dzieci, jak wspomina córka intarsisty Anna, dostało od ojca nie konia na biegunach tylko łabędzia. Żona, Helena zajmowała się wychowywaniem dzieci, a on poświęcił się sztuce.
Monotonia pracy w stolarce go nie satysfakcjonowała, dlatego podjął pracę w świetlicy, potem w spółdzielni tapicerów i stolarzy. Odizolowanie spowodowane żółtaczką zakaźną sprawiło, że miał nadmiar wolnego czasu. W tym czasie obudziła się w nim wena twórcza i na drewno spojrzał jak na twórczy materiał. Drewno tak mnie zafascynowało, że zacząłem robić jakieś ornamenty, monogramy na szkatułkach. W czasie tej izolacji stworzył 20 obrazów. Zrobiłem martwą naturę z owocami i wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że to chyba obraz. 


Fot. 2 Mistrz podczas pracy

Od tego momentu życie artysty podzieliło się na pracę u prywatnego stolarza, aby utrzymać rodzinę oraz wieczory pełne artystycznej inspiracji. Z perspektywy czasu ocenia ten okres jako bardzo burzliwy, w którym popełnił wiele błędów i musiał się powstrzymywać, aby nie rysować obrazów, bo rysując gwałciłem materiał, psułem piękno, które stworzyła natura.
Szkice drewnem…
            Czym jest intarsja? Według Słownika Terminologicznego Sztuk Pięknych to technika zdobnicza, polegająca na wykładaniu powierzchni przedmiotów drewnianych innymi gatunkami drewna (często podbarwianymi, bejcowanymi, podpalanymi) dzięki czemu powstaje barwny wzór ornamentalny lub scena przedstawiająca. Znana w starożytności do wielkiego rozkwitu doszła w renesansie oraz w XVIII wieku. Choć sztuka to nie nowa to trudno znaleźć mistrzów w tej dziedzinie. Pałucki intarsista nie miał się na kim wzorować, kierował się w swoich działaniach instynktem i zmysłem artystycznym. O swoim tworzeniu mówi tak: To drewno mnie prowadziło, a nie pomysł pojawiał się pierwszy. Drzewo samo podpowiada jak stworzyć dzieło. W tym kawałku widzę część obrazu, czy wyjdzie z niego twarz ludzka czy coś innego.
Warsztat-dom,  tu powstały największe i najważniejsze dzieła, z którymi jest emocjonalnie związany. Stworzył  w nim olbrzymi obraz „Śmierć Leszka Białego”, który ma imponujące wymiary 4mx2m. Praca nad tym dziełem zajęła artyście rok. Jak sam wspomina: Tworzyłem obraz w małym pokoju, usunąłem z niego wszystkie meble, aby zobaczyć go z perspektywy, musiałem wchodzić na drabinę i patrzeć przez pomniejszającą lornetkę.


Fot.3 „Śmierć Leszka Białego” – 1975 r.
 

Lata mijały…
Proporcje między życiem zawodowym, a twórczością artystyczną zmieniały się. Życie zdominowała intarsja. W tym czasie Edmund Kapłoński stawał się coraz bardziej rozpoznawalny, a jego twórczość była doceniana przez krytyków i odbiorców sztuki. Świadczą o tym wystawy, na których pokazywane były  Jego intarsje. Sława artysty dotarła do wielu zakątków zarówno Polski, jak i Europy. Zaczęły spływać zamówienia na obrazy intarsjowane. Meble spod ręki Mistrza znaleźć dziś można m. n. W urzędach, galeriach, kościołach, a także u prywatnych miłośników tej rzadkiej sztuki. Według nieoficjalnych źródeł, informacje o Edmundzie Kapłońskim znajdują się w encyklopediach europejskich, m. n. We Francji.

Dzieła Mistrza
Podczas wystaw artysty podziwiać można zróżnicowane tematycznie intarsje. Przedstawiamy tylko niektóre z ponad trzech tysięcy dzieł.


Fot. 4 Pejzaż 



            Fot.5  Kobieta w kapeluszu                                        Fot. 6 Martwa natura


Fot. 7 Na jeziorze

          


















Fot.8 Portret kobiety                                                                Fot. 9 Portret                                  



50-lecie pracy twórczej
            Rok 2010 jest jubileuszowym, bowiem mija 50 lat od momentu gdy spod ręki mistrza wyszło pierwsze dzieło intarsjowane. Dziś Pan Kapłoński jest starszym, schorowanym człowiekiem, który z drżeniem w głosie wspomina swoje najlepsze lata tworzenia, jednak gdy mówi o drewnie i intarsji to pojawia mu się błysk w oku i mógłby opowiadać o tym godzinami. Jak każdy mistrz, nasz intarsista, nie zdradził wszystkich tajników tej sztuki, bo jak podkreśla: Wszystkie moje artystyczne tajemnice przekazałem tylko jednej osobie…
 


 
Fot. 10 i 11 Podczas naszego spotkania z artystą   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że nas odwiedziłeś. Zostaw, proszę ślad po sobie. Napisz parę słów komentarza

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...