czwartek, 27 października 2016

"Rycerze, smoki, zamki"

Kończy się święto biblioteki - Międzynarodowy Miesiąc Bibliotek Szkolnych. Przez ten czas chętni uczniowie przygotowali piękne rysunki nt. smoków, zamków i rycerzy. 
Mamy zwycięzców !!!
Z wielka radością ogłaszamy : 
I miejsce

 Julita Błaszczyk - kl.IIb i Amelia Ostrowska - kl.IIb

 II miejsce
Agata Owczarek - kl. IIB i Marta Figiel - kl. IIIa
 
III miejsce
Urszula Naliwajska - kl. IVb i Alicja Mądra - VIb
 
Wyróżnienia
 Leon Jaworski - kl. IVa, Kaja Gawron - kl. IIb,
 Paulina Malinowska - kl. IIb, Weronika Adamska - kl. Vb
 
 

GRATULUJEMY

 
 
 



sobota, 15 października 2016

Urodziny Kubusia Puchatka

Kubuś Puchatek obchodzi 90-te urodziny. Sędziwy Jubilat trzyma się świetnie.
Przygody misia po raz pierwszy zostały wydane 14 października 1926 roku. 
Alexander Alan Milne napisał tę książkę dla swojego synka Krzysia. A skąd sie wzięło imię misia? Sam autor wspomina : 


„Oprócz tej książki była jeszcze inna książka o Krzysiu i ten, kto ją czytał, przypomni sobie, że Krzyś miał kiedyś swojego łabędzia (a może to łabędź miał swojego Krzysia? - nie wiem na pewno, jak tam było), a ponieważ łabędź był pokryty białym puchem, Krzyś nazwał go Puchatkiem. Było to bardzo dawno temu i kiedy pożegnaliśmy się ze sobą, po prostu wzięliśmy sobie to imię, bośmy nie myśleli, aby się ono mogło jeszcze kiedyś w życiu łabędziowi przydać. Więc kiedy Krzyś dostał misia i miś powiedział, że chciałby mieć jakieś niezwykłe imię, Krzyś powiedział od razu, że będzie się nazywał Kubuś Puchatek. I tak się też stało. Więc kiedy już wam wytłumaczyłem, skąd wzięło się imię Puchatek, wytłumaczę wam, skąd wziął się Kubuś. Każdy, kto przyjedzie do naszego miasta, musi koniecznie pójść do Zoologicznego Ogrodu. Są ludzie, którzy zaczynają zwiedzenie ogrodu od początku zwanego WEJŚCIE i strasznie prędko idą od klatki do klatki, i zanim się kto obejrzy, już są przy bramie, na której napisane jest WYJŚCIE. Ale są inni, bardzo mili ludzie, którzy idą prosto do zwierzęcia, które lubią najbardziej, i tam się zatrzymują. Więc kiedy Krzyś przychodzi do Zoologicznego Ogrodu, idzie od razu do klatki, w której są niedźwiedzie, mówi coś po cichutku trzeciemu dozorcy z lewej strony, drzwi otwieraj się i przechodzimy przez ciemne korytarzyki, a potem po stromych schodach idziemy do pewnej klatki, która się otwiera i wyłazi z niej coś brunatnego i kosmatego, i Krzyś z okrzykiem: "Ach, Misiu!" rzuca mu się w ramiona. Otóż ten niedźwiedź nazywa się Kubuś. To imię bardzo do niego pasuje, co świadczy o tym, że jest to świetne imię dla misiów. Ale najzabawniejsze jest to, że nie możemy sobie przypomnieć, czy Kubuś dostał imię po Puchatku, czy Puchatek po Kubusiu. Kiedyś wiedzieliśmy, aleśmy o tym zapomnieli…”



Inne wydania




 


 

Lubisz cukierki ?

Głupie pytanie, prawda?
A kto ich nie lubi? 

Zapraszam Was do biblioteki. 
Z okazji Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych
chcemy poczęstować naszych czytelników cukierkami. Niech chociaż przez chwilę będzie Wam słodko, tak jak jest nam.
Zapraszamy do biblioteki od poniedziałku do piątku. CZEKAMY  

Pasowanie na czytelnika

NASI NAJMŁODSI CZYTELNICY ZŁOŻYLI PRZYRZECZENIE
Z pewnym opóźnieniem,ale z wielką przyjemnością przedstawiam naszych najmłodszych czytelników. Pod koniec września uczniowie pięciu klas drugich złożyli uroczyste przyrzeczenie pani KSIĄŻCE, że będą ją szanować i często czytać. Jednak zanim to nastąpiło dzieciaki bawiły się w kalambury - należało odgadnąć tytuł książki. Zadanie wcale nie było łatwe dla pokazującego i dla tych, którzy odgadywali, ale wszystkie tytuły zostały prawidłowo rozszyfrowane.


 

   

     

Drugie zadanie polegało na odgadnięciu hasła ukrytego pod literkami. Można było się domyślić lub zgadnąć po kilku literkach, ale nie zawsze się to udawało.


Jeszcze tylko szybkie szkolenie jak należy wypożyczać książki, do czego służy czerwona zakładka 
 

i można złożyć uroczyste przyrzeczenie


 

 
 
Szanować książki na pewno pomoże zakładka, którą każdy uczeń otrzymał na pamiątkę.
   
 
Młodym czytelnikom życzymy samych wspaniałych chwil I niezapomnianych wrażeń z książką.
DO ZOBACZENIA W BIBLIOTECE




































czwartek, 13 października 2016

"Spójrz mi w oczy, Audrey" Sophie Kinsella

Dawno nie czułam takiego żalu, gdy przyszło mi rozstać się z bohaterką powieści. Tytułowa Audrey mieszka gdzieś w Anglii i jest typową nastolatką. Chodziła do szkoły, miała jedyną, najbliższą przyjaciółkę, miała mnóstwo znajomych, wiele szalonych pomysłów w głowie. Miała, była - czas przeszły. Nie, nie Audrey nie umarła w pełnym słowa znaczeniu. To umarło jej życie szkolne, towarzyskie, bo po pewnych wydarzeniach w szkole Audrey przestała chodzić do szkoły, boi się kontaktów z ludźmi.Od rana do wieczora nosi przeciwsłoneczne okulary. Panicznie reaguje na bliskość drugiego człowieka. Nie jest w stanie otworzyć drzwi np. listonoszowi. Od tego feralnego dnia całe jej życie toczy się w domu. Ze skąpych informacji, jakie dziewczyna zechciała przekazać czytelnikowi, dowiadujemy się, że parę miesięcy spędziła w szpitalu, że zdiagnozowano u niej depresję i obecnie chodzi na terapię do psychoterapeutki  ( z resztą super pani doktor).
Jednym z zadań terapeutycznych, które dziewczyna otrzymała do wykonania było nagranie filmu, przeprowadzenie wywiadu z drugą osobą. Niestety to w tej chwili było dla niej niewykonalne. Ale film pt. "Moja radosna, czuła rodzinka" powolutku powstaje. A rodzinka to dwaj bracia Frank nastolatek i czteroletni Felix. Tata, który jest strasznie zapracowany i mama wpatrzona w babskie czasopismo "Daily Mail", pełne dobrych rad na wszystko począwszy od gotowania, a skończywszy na wychowywaniu dzieci. Mama w ogóle jest zakręcona, impulsywna, z milionem pomysłów na sekundę. Rodzinkę poznajemy, gdy mama toczy wojnę ze starszym synem o zbyt długie przesiadywanie przy komputerze. Kto z nas tego nie zna. :)
I chociaż czasami jest groźnie, to humor z jakim opisuje to autorka zmusza do płakania ze śmiechu.  
Audrey w swojej chorobie zamknęła się w sobie, świat stał się biało-czarny z przewagą czarnego. Choroba cofa się bardzo wolno, ale dla dziewczyny zbyt wolno. Ale jak zza nawet najgrubszych chmur wygląda czasem słońce, tak i w życiu dziewczyny pojawia się słoneczko, które ma na imię Linus. Kolega Franka, jego towarzysz w grach komputerowych powoli wyciąga bohaterkę z kłopotów  
i pomaga jej w pierwszych nieśmiałych próbach nawiązywania kontaktów  
z obcymi ludźmi.
Powieść napisana bardzo fajnym,prostym językiem, aż iskrzy dowcipem. Komiczne dyskusje ( czasami bardzo ostre)z rodzicami, wkręcanie rodziców przez dzieci i odwrotnie są takie prawdziwe, jak prawdziwe są dyskusje w naszych domach w realu.
Uważam, że każdy czytelnik, bez względu na wiek,  będzie się doskonale bawił przy tej książce. 
atka 

Książkę otrzymaliśmy od wydawnictwa
 

niedziela, 9 października 2016

"Osobliwy dom pani Peregrine" Ransom Riggs

Właśnie wczoraj do kin trafił film, zrealizowany na podstawie książki amerykańskiego pisarza Ransoma Riggsa. Bardzo jestem ciekawa czy film jest wierną kopia książki. Sama powieść jest tak bardzo malownicza, że obrazy same przesuwają się przed oczami czytelnika. Wydanie, które wypożyczyłam z biblioteki zawiera oprócz starych fotografii kadry z filmu. Zapowiada się ciekawie.
Ale może najpierw o samej książce. Ukazała się na rynku polskim w 2012, przez dwa lata utrzymywała się na liście bestsellerów "New York Timesa".
Biorąc do ręki powieść oczywiście przekartkowałam ją. Zaintrygowały mnie ilustracje starych fotografii, wykonanych w sepii, klimatyczne, przedstawiające dziwne postaci np. małą dziewczynkę lewitującą nad ziemią, dwoje dzieci przebranych jak klowni, a jeden drugiego karmi serpentyną, chłopak unoszący jedną ręką olbrzymi kamień....
Bohaterem powieści jest Jacob Portman, chłopak właściwie niczym się nie wyróżniający, w szkole będący często przedmiotem drwin, a w domu jedynym dzieckiem rodziców, którzy nie mieli dla niego zbyt dużo czasu. Mama zajęta swoimi sprawami, tata niespełniony ornitolog, usiłujący napisać książkę o swoich pasjach. Jacob byłby zupełnie samotny, gdyby nie dziadek Abraham, który poświęcał mu wiele czasu, rozmawiał i bawił się z wnukiem. Jednak przede wszystkim opowiadał o swoim życiu, o trudach żydowskiego dziecka, które rodzice wysłali z Polski do sierocińca w Walii, aby ochronić go przed śmiercią z rąk niemieckiego okupanta.
Dziadek wspominał sierociniec jako oazę spokoju, w której mieszkały same sieroty. A każda z nich posiadała pewną osobliwość. Nie zdążył jednak wszystkiego opowiedzieć wnukowi, bo którejś nocy umarł od tajemniczych ran.
Jacob bardzo przeżył śmierć dziadka, do tego stopnia, że rodzice obawiali się że chłopak stracił rozum. Skierowali go na leczenie do znakomitego psychiatry dr Golana. Ten zalecił w ramach terapii wyjazd pacjenta na wyspę, o której opowiadał dziadek.
 Bohater wyrusza w podróż, która jest jednocześnie spełnieniem ostatniej woli dziadka ( o czym rodzice oczywiście nie wiedzą ).
Walijska wyspa jest miejscem bardzo odosobnionym, mieszka tam niewielu mieszkańców, którzy wydają się dziwni chłopakowi wychowanemu w zupełnie innym środowisku. Tu odnajduje ruiny sierocińca, od jednego z mieszkańców dowiaduje się, że został on zbombardowany we wrześniu 1940 roku i nikt nie przeżył poza jednym chłopcem, który akurat przebywał w miasteczku. Tym chłopcem był dziadek Abraham..
Jacob szuka odpowiedzi na pytania, które zrodziły się pod wpływem niesamowitych dziadkowych opowieści i jego zagadkowej śmierci. W ruinach odnajduje wielki kufer, a w nim stare zdjęcia. Jakież było jego zdziwienie, gdy zajęty oglądaniem fotografii najpierw słyszy głosy dzieci, a chwilę później zauważa, że dzieci przyglądają mu się badawczo. Jeszcze większe zdziwienie wywołuje fakt, że są to dzieci z fotografii. Przecież one zginęły podczas bombardowania w 1940 roku.
Kim są mali bohaterowie, jakim cudem rozmawiają z Jacobem, bawią się i żyją? Co to jest pętla czasu, czy potwory, które usiłowały zabić dziadka faktycznie istnieją i zagrażają mieszkańcom sierocińca?
To pytania, na które z wielką przyjemnością czytelnik odnajdzie odpowiedzi sam. Autor poprowadzi nie jedną krętą ścieżką, ale nie będą to ścieżki nudne. Zapewniam - książka pochłonie was bez reszty. Będziecie towarzyszyć nie tylko Jakobowi, ale również Emmie, która odegrała wielką rolę w życiu dziadka, a może i wnuka, pani Peregrine, która potrafi zmieniać się w ptaka i małej dziewczynce, noszącej ołowiane buty, aby nie polecieć do nieba. Znajdziecie tu chłopca, którego nie widać, młodzieńca, w którego ciele zamieszkały pszczoły.
Osobliwe? Tak, bo dom pani Peregrine zwanej przez dzieci Ptaszyskiem, był osobliwy.
Super lektura na coraz dłuższe jesienne wieczory. Znajdziecie tu wszystko śmiech, łzy, dowcip i smutek, miłość, przyjaźń, a wszytko napisane lekkim stylem. Co prawda zakończenie , jak dla mnie, dość przewidywalne, ale przecież jest kontynuacja przygód Jakoba i osobliwych dzieci, której jestem bardzo ciekawa.
   
                                                                                                                                                  atka
 
Książkę otrzymaliśmy od Wydawnictwa
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...