czwartek, 26 stycznia 2012

Kartoteka zagadnieniowa

Kartoteka zagadnieniowa zawiera opisy artykułów z czasopism gromadzonych w bibliotece. 
Zagadnienia to inaczej hasła - tematy
Na podstawie zgromadzonych opisów można wyszukać artykuły na poszukiwany przez nas temat.
Spis haseł znajdyje sie w zakładce : 
            kartoteka zagadnieniowa

wtorek, 24 stycznia 2012

Czytelnictwo w grudniu 2011

W grudniu 2011 bibliotekę odwiedziło 550 uczniów. Wśród nich było aż 339 fanów spędzania czasu przed komputerem i tych, którzy korzystali ze zbiorów bibliotecznych na miejscu. W sumie wypożyczyliście "aż " 161 książek. Średnio na ucznia przypada 0,3 książki. Wynik jest bardzo kiepski, bo świadczy o tym, że niektórzy nawet lektur  nie wypożyczają, a co tu mówić o czytaniu.
Mimo tak beznadziejnego wyniku postanowiłam odnaleźć 
NAJLEPSZYCH CZYTELNIKÓW GRUDNIA 2011


znajdziecie ich w zakładce najlepsi czytelnicy czyli TUTAJ

czwartek, 5 stycznia 2012

Wenecja i Lubostroń na mapie kultury Polski






Od roku na stronach Centrum Edukacji Obywatelskiej powstaje mapa kulturalna Polski. Miło nam poinformować, że na postawie dwóch projektów zrealizowanych przez uczennice naszej szkoły, znalazły się tam dwa urokliwe miejsca : Wenecja i Lubostroń.
O projektach możecie poczytać 
Wenecja   TU
Lubostroń TUTAJ 


Diabeł z Wenecji

Polską Wenecję zbudował rycerz z rodu Nałęczów, Mikołaj. Do historii przeszedł jako „Krwawy Diabeł”. Zasłynął z okrucieństwa w czasie wojny, którą na ziemiach pałuckich jego ród toczył z arcybiskupami gnieźnieńskimi. Mikołaj piastował funkcję kasztelana nakielskiego i sędziego kaliskiego. W latach 80. XIV wieku był właścicielem Wenecji – majątku położonego w okolicach Pałuk. W ramach prowadzonej w czasach Kazimierza Wielkiego fortyfikacji Polski zbudował tu zamek, dogodnie położony między dwoma jeziorami – Biskupińskim i Weneckim – a dodatkowo broniony przez gęsty bór.
Do legendy Mikołaj Nałęcz przeszedł jako brutalny pan zamku, srodze karzący wszelkie wykroczenia poddanych. Znane od dawna opowieści o okrutniku zebrała Wanda Dobaczewska, która w 1962 roku opublikowała powieść Człowiek, którego nazywano diabłem.

„– Ten wasz zamek przywodzi mi na pamięć pewne miasto w Italii. Zowie się Wenecja. Brat mój tam był, gdy się kształcił w Bolonii. Opowiadał. Tak cudnie jakbym sama widziała. Pałace, kościoły wyrastają z wody. Wasz zamek takoż z wody wyrasta.
– Wenecja? – powtórzył Mikołaj.”

Tak autorka opisała moment nazwania majątku Nałęcza. Jednak dziedziniec „wyrastającego z wody” zamku zdobiły podobno ciała wisielców, a lochy wypełniali chłopi przesłuchiwani i karani przez dziedzica. Do dziś o północy podobno można usłyszeć ich jęki. W powieści Dobkowskiej Mikołaj Nałęcz zyskuje jednak ludzką twarz. Jego okrucieństwo nie było zabawą, ale wynikało z chęci zachowania prawa i porządku. Rycerz był srogi, ale potrafił też kochać i szanować przyrodę.

Mikołaj Nałęcz zmarł ok. 1420 roku. Jego majątek odziedziczył zięć Przedpełek Pomian. Po pożarze z początku XV wieku majątek sprzedano arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. Zamek został rozbudowany, a według legendy przystosowano go na więzienia dla księży narażających się władzy kościelnej. Pod koniec wieku arcybiskup Jakub z Sienna wydał polecenie zburzenia twierdzy, a materiał z rozbiórki wykorzystał przy budowie nowej rezydencji arcybiskupów w Żninie.

Dziś potężne ruiny i legenda przyciągają turystów do przepięknie położonej Wenecji.
Bibliografia:
Dobaczewska Wanda, Człowiek, którego nazywano diabłem, Gdynia 1962.


Stefan Florian Garczyński

W przepięknym, klasycystycznym pałacyku w Lubostroniu zaczęła się historia jednego z zapomnianych romantyków, przyjaciela Adama Mickiewicza – Stefana Floriana Garczyńskiego.
Garczyński urodził się 13 października 1805 roku w Kosmowie, niedaleko Kalisza. W wieku zaledwie sześciu lat został sierotą. Przygarnęła go stryjenka Antonina Skórzewska i wraz z jej rodziną chłopak zamieszkał w wielkopańskim pałacu. Gdyby nie te trudne przeżycia małego Stefana i lata spędzone w Lubostroniu, nie powstałaby zapewne jego romantyczna poezja. Zwłaszcza, że pałacyk podczas zaborów stanowił ostoję polskości i kolebkę kultury. W jego murach znajdowały się bogate zbiory ksiąg i rękopisów, które później strawił pożar. Wnętrza tego budynku doskonale nadawały się na miejsce spotkań patriotów. Taką atmosferę chłonął młody Garczyński.

Pierwsze wiersze zaczął tworzyć w pałacowej oficynie. Pisał m.in. przepiękne liryki do wyimaginowanej, ukochanej Aliny. I marzył o wyjeździe za granicę, gdzie mógłby rozwinąć skrzydła. Marzenia szybko stały się rzeczywistością. Stefan odwiedził m.in. Włochy, Francję, Austrię, Niemcy.

Najważniejsza dla jego twórczości okazała się jednak przyjaźń z Adamem Mickiewiczem. Po raz pierwszy z wielkim rodakiem spotkał się w Berlinie podczas studiów. Przez dwa lata znajomości Garczyński ukrywał swój talent. Do tworzenia poezji przyznał się dopiero w czerwcu 1829 roku. Jednak niedługo potem drogi obu artystów się rozeszły. Ponownie spotkali się w Rzymie, a następnie w pałacu Turnów w Objezierzu w pobliżu Obornik.

Zanim jednak to nastąpiło, wybuchło powstanie listopadowe. Garczyński przebywający na obczyźnie postanowił wrócić do kraju, a ponieważ w Lubostroniu nikogo nie zastał, zaciągnął się do Pułku Jazdy Poznańskiej. Na polu bitwy odznaczył się męstwem, ale także wrażliwością – kompanom czytał poezję.

Z Mickiewiczem spotkał się w Objezierzu w grudniu 1831 roku. Zdecydował się wówczas zaprezentować wieszczowi fragmenty swojego dzieła zatytułowanego Wacława dzieje. Mickiewicz zawyrokował: „Talent wielki i daleko pójdzie; już teraz jest na stanowisku, na którym ostatnie moje dzieła spoczęły”. I doprowadził do wydania książki w Paryżu w 1833 roku.

Już wówczas Garczyński cierpiał na suchoty. Zmarł 20 września 1833 roku w Awinionie na rękach Adama Mickiewicza. Do ostatnich dni tęsknił „za lubym sercu ustroniem”.
Bibliografia:
Czartoryski-Sziler Piotr, Stefan Garczyński – żołnierz i poeta, „Nasz Dziennik” nr 233/2006, s. 24.
Garczyński Stefan Florian, Wacława dzieje. Poema. Warszawa 1974.
Garczyński Stefan Florian, Wybór poezji, Warszawa 1985.
Nowicki Ryszard, Semper recte. Z dziejów rodu Skórzewskich, Lubostroń 2007




wtorek, 3 stycznia 2012

Świat widziany kolorami, czyli "Biała jak mleko, czerwona jak krew" Alessandro D'Avenia

To jedna z wielu nowości w naszej bibliotece. Autorem książki jest młody nauczyciel w pewnej włoskiej miejscowości.
Dlaczego warto tę książkę przeczytać ?
Przeczytajcie, proszę recenzję i mam nadzieję, że zachęci Was do sięgnięcia po tę powieść.

Leo, typowy nastolatek,uczeń liceum o profilu humanistycznym. Nie chce mu się uczyć, uwielbia piłkę nożną i jazdę na skuterze pozbawionym (od pewnego czasu) hamulców. Poziom adrenaliny podnoszą mu gry komputerowe, gdzie gęsto leje się krew, a w realu podjeżdżanie skuterem na pełnym gazie pod maski samochodów i gwałtowne hamowanie. Zabawa, która za każdym razem jest o włos od nieszczęścia.
Natomiast  szkole Leo jest bardzo zadziornym uczniem, z typu tych, którzy uwielbiają wyprowadzać nauczycieli z równowagi. Taki trochę klasowy klown.
Jednak pod tą powierzchownością kryje się chłopak inteligentny, wrażliwy i bardzo myślący.
Leo ma specyficzną cechę - widzi świat kolorami. Jego ulubionym kolorem - czerwonym - jest on sam, życie, krew , pasje, marzenia, miłość i .... Beatrice - śliczna dziewczyna burzą ognistorudych loków. Obiekt jego westchnień i marzeń.
Jego przyjaciółka Silvia jest niebieska jak niebo i Błękitna Wróżka.
Najgorszy kolorem, którego Leo nie znosi jest biały. Biały to nicość, to zło, to zagubienie siebie w świecie, to choroba i śmierć .
W życiu Leo przeplatają się te kolory, dominuje czerwony, ale do pewnego momentu.
Leo marzy, a raczej poszukuje swojego marzenia
„(...) marzenia czekają na odkrycie w tym, co porusza nas do głębi, co kochamy - jakieś miejsce, fragment książki, filmu, obraz...”
 Jednak na drodze do realizacji marzeń staje biała jak mleko choroba dziewczyny. Leo musi zmierzyć się z tym co jest nieuniknione, z umieraniem i śmiercią.
To trudne i bolesne doświadczenie powoduje, że chłopak dojrzewa, dorośleje. Staje się odpowiedzialny i powoli potrafi wybrać to, co najważniejsze.Docenia miłość do Beatrice, docenia Silvię, która wszystko rozumie i zawsze jest przy nim. Docenia Naiwniaka, nauczyciela historii, którego sam tak złośliwie przezwał, a który swoimi mądrymi radami, pełnymi troski rozmowami, potrafił pomóc mu przejść przez ten trudny czas.
Z przyjemnością obserwowałam jak Leo z postrzelonego, złośliwego i krnąbrnego chłopaka zmienia się w młodego dojrzałego i odpowiedzialnego mężczyznę.
Leo marzy, ale i realizuje swoje marzenia. Już rozumie, ze nie wystarczy mówić, ale trzeba działać i wielu rzeczy się wyrzec, by zrealizować swoje marzenia. Im trudniej osiągnąć cel, tym słodszy jest smak zwycięstwa. Prawda stara jak świat, ale młody człowiek musi ja sam odkryć i poczuć.
Trochę trudno mi odnieść się do tej książki. Przeczytała ja właściwie z obowiązku, bo chciałam wiedzieć co daję moim młodym czytelnikom do czytania.
Patrzę na tę powieść przez pryzmat matki nastolatka, krnąbrnego, nieco aroganckiego i widzę, że chłopcy w tym wieku są do siebie podobni. Życzyłabym sobie mądrości rodziców Leo, którzy go nie rozpieszczali, ale byli mądrymi i wymagającymi przyjaciółmi chłopaka.
A dla kogo jest ta powieść ? Oczywiście dla młodzieży, ale i dla dorosłych, rodziców, nauczycieli.
To mądra i wartościowa książka.Warto ją przeczytać.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...